Jak podczas przeprowadzki na emigrację zabrać ze sobą także polski klimat? Czy opłaca się wykorzystać ekipy i materiały z kraju? Sprawdzimy na przykładzie Maćka i Anety, którzy z naszą pomocą urządzili dom w Haarlem pod Amsterdamem.
Maciek i Aneta są małżeństwem – naukowcami i podróżnikami. Gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy, właśnie kupili dom niedaleko stolicy Holandii. Napisali do nas, bo poszukiwali projektantów wnętrz. Projekt za granicą? Brzmi świetnie! Dom zbudowano według klasycznych tamtejszych standardów – wąski i wysoki – charakterystyczny szeregowiec.
Szybka praca i unikanie niepotrzebnego mnożenia papierów to charakterystyczne cechy naszego podejścia do realizacji projektów. Dlatego od razu sprawdziłyśmy loty i już dwa tygodnie później byłyśmy na miejscu. Kolejne wartości, wyznawane przez Pogotowie Wnętrzarskie, to przecież bezpośredni kontakt z klientem. Zrozumienie jego potrzeb i wczucie się w lokalne klimaty. Dlatego tak ważne było, abyśmy na własne oczy zobaczyły, jak sytuacja wygląda na osiedlu domków w Haarlem. Tam pracowałyśmy wspólnie z Maćkiem i Anetą, którzy bardzo to docenili.
Co różni polski dom od holenderskiego?
Gdy obejrzałyśmy wnętrza i zaczęłyśmy szkicowanie, dość szybko dotarło do nas, że jednak istnieje różnica w projektowaniu i przyzwyczajeniach, pomiędzy w Holandią i Polską:
- Schody, coby się nie zabić. Najbardziej zaskakującą rzeczą dla nas, na co dzień mierzących się z polskimi wnętrzami, są schody. Szczerze mówiąc – były na tyle strome, że jakby jakakolwiek polska matka je zobaczyła, pozwała by nas do sądu. Trzeba się ostro trzymać się barierki i wchodzić boczkiem. Ale – jak się okazało – to, co dla nas wydaje się niebezpieczne, w Holandii jest po prostu normą. Idzie się przyzwyczaić. A dzięki temu schody nie zajmują za dużo cennego miejsca.
- Drugą różnicę widać w łazience. W Polsce muszla klozetowa prawie zawsze znajduje się obok wanny, prysznica, umywalki. W Holandii to zawsze oddzielne pomieszczenie, czasem w innej części domu! Jak to zaprojektować – oto cały quest!
- Holendrzy wystawiają wszystko na widok publiczny. Wszystkie domy mają ogromne okna. Z kryształowo czystym szkłem. Brak zasłon. Jedynym wyjątkiem bywają koronki narodowe lub pasek matowy, zrobiony na wysokości wzroku. Po południu, a zwłaszcza wieczorem, można spokojnie kontemplować holenderskie wnętrza i samych właścicieli. „Dziwnie” – pomyśli Polak. „To nasz styl życia” – powiedzą Holendrzy.
- Holendrzy bardzo kochają psy, kwiaty i trawy 😀. My też! Oni sadzą je w każdym nadającym się do tego pojemniku i po prostu ustawiają na zewnątrz. Bukiet tulipanów kupowany jest prawie codziennie, wraz z siatką ziemniaków. W każde wakacje w dużych sieciach handlowych można kupić tematyczne kompozycje kwiatowe w glinianych naczyniach. No i w każdej kawiarni znajdzie się miska z wodą dla twojego psa, który jest mile witany. Warto o tym pamiętać, projektując tam wnętrza!
Jak skutecznie wyremontować dom za granicą?
Warto wspomnieć, że Maciek i Aneta byli bardzo samodzielni. Do remontu sprowadzili ekipę z Polski (bo tańsza i solidna), poza tym sporo materiałów także dojechało z kraju (polscy dostawcy zaproponowali niższe ceny, a transport nie wyszedł aż tak drogo). Dużo mebli powstało w Polsce, na zamówienie.
Uwzględniając różnice kulturowe, udało się zaproponować projekt kompromisowy. Byłyśmy szczęśliwe: udało się połączyć polską i holenderską kulturę:
- nasi klienci zaoszczędzili na zakupach materiałów i wyposażenia, które ściągali TIRami z Polsk do siebie.
- nie ma sie co też oszukiwać, że zatrudnienie polskiego projektanta to na pewno niższy ogólny koszt niż miejscowego
- łatwość w dogadaniu się jeśli chodzi o potrzeby polskie na obcej ziemi
Po dwóch latach wróciliśmy do Maćka i Anety, żeby dokończyć dom i uzupełnić dodatki. Oni wrócili do nas już w nowym składzie – urodziło im się dziecko. To wspaniałe – móc towarzyszyć zaprzyjaźnionym z nami klientom w ważnych dla nich momentach życiowych, nawet kiedy Ci mieszkają za granicą. Maluszek zamieszkał w specjalnie dla niego zrobionym pokoju.
Jeżeli wśród naszych czytelników są osoby, które zdecydowały się na emigrację, zachęcamy do kontaktu i korzystania z usług Pogotowia. Nie ma dla nas granic politycznych oraz geograficznych – po prostu lubimy to, co robimy! A i podróże, poznawanie innych kultur, bardzo na pociągają. Projektowanie wnętrz za granicą zyskuje dzięki temu tylko dodatkowy urok!
„Tak for din opmærksomhed” – czyli „dziękujemy za uwagę” 🙂
P.S. więcej zdjęć holenderskiej realizacji możecie zobaczyć w naszej galerii zdjęć projektów wnętrz >>