Zauważyłyśmy, że coraz częściej o pomoc w aranżacji mieszkania proszą nas też ludzie starsi – tacy, których dzieci opuściły już rodzinne gniazdo. Wcześniej zakręceni wychowaniem inwestowali każdą złotówkę w dzieciaki i nie mieli ani głowy, ani pieniędzy, ani czasu by choćby pomyśleć o zmianach w mieszkaniach. Meble pamiętają jeszcze czasy PRL-u, a w pustych pokojach ich 30 letnich „dzieci” dalej leżą pluszaki. Pewnego dnia postanawiają zrobić coś dla siebie, zmienić i wreszcie, skoro więcej czasu spędzają w domu, ładnie pomieszkać.
Pamiętam Panią, dla której czekoladowy kolor na jednej, wybranej ścianie był niezwykłą ekstrawagancją, miała pełno obaw, że za ciemny, za odważny, ale zaryzykowała i potem dzwoniła do mnie podekscytowana tym jak pięknie wyszło. Potem było już znacznie łatwiej przekonać ją do kolejnych „nie kremowych” ścian – na koniec posłuchała innej mojej rady i przemalowała starą, komunistyczną boazerię na biało, która okazała się świetnym tłem, dla jej, dotąd nie ujawnionej, pasji fotograficznej.
Zdarza się też tak, że zaplanowany remont jest gruntowny i dotyczy całego mieszkania. Wreszcie każdy z rodziców zyskał swój własny pokój, wreszcie będą mieć porządek i poczucie kontroli we własnym domu. Tak było z małżeństwem z Grochowa – zadzwonili do nas z informacją “Mamy 40 000 zł i planujemy wrzucić bombę do naszego mieszkania. Pomóżcie nam wydać to dobrze! “
Wizyta u nich tylko nas utwierdziła w tym o czym mówili przez telefon, czyli, że nic nie uda się uratować… W ich przypadku, ze względu na ograniczony budżet (pamiętajmy, ze chodzi o zmianę WSZYSTKIEGO – TO REMONT GENERALNY) nasz architekt wnętrz rozpoczął od ślepego kosztorysu zrobionego na bazie naszych założeń projektowych, które powstały podczas spotkania. Czyli najpierw rysunki rozkładu funkcjonalnego, potem rozmowa poprzez przykłady o stylu i wreszcie powstała szczegółowa lista co należy kupić wraz z zamarkowanymi rynkowymi cenami elementów wyposażenia wnętrza. Zawsze inwestorów dziwi ilość pozycji i fakt, ze mimo przyjęcia normalnych cen (np. lodówka 900 zł, piekarnik 900 zł, płytki ok. 100 zł za m2 itp) za remont i wyposażenie w ekspresowym tempie wydaje się te założone, wcale nie małe, pieniądze.
Po wstępnym wyborze materiałów wykończeniowych nasi Klienci postanowili pożyczyć od rodziny dodatkowe pieniądze i remont ruszył pełna parą. Ostatnio spotkaliśmy się z nimi kolejny raz – tym razem w sklepach z materiałami wykończeniowymi po to by pomóc im w podjęciu ostatecznej decyzji dotyczącej wyboru płytek do łazienki i na podłogi.
Z niecierpliwością czekamy na efekt końcowy – jak tylko się pojawi, to pokażemy Wam efekty tej współpracy, a na blogu znajdzie się aranżacja wnętrz z tej warszawskiej przemiany.